Jak pachniał Wielki Wybuch? Włosy i skóra prehistorycznej Ewy? Czy zakazany owoc miałby woń Papierówki, czy raczej Renety?
Ten zapach zachęca do poszukiwania Początku – na wielu różnych poziomach. Jest również odbiciem mojej miłości do niszowych perfum. Tego, co poczułam, gdy po raz pierwszy znalazłam się w wypełnionej nimi stylowej perfumerii. Byłam zaszokowana nowymi aromatami, których nigdy wcześniej nie doświadczyłam, ich niesamowitą złożonością i (czasami) ekstrawagancją.
W Genesis można poczuć echa wszystkiego, co pierwotne i autentyczne. Niebezpieczne i prawdziwe. Tak mógłby pachnieć moment, gdy wpatrujesz się w otchłań, a ona spogląda w ciebie.
Takie zapachy się kocha lub nienawidzi. A raczej kocha i nienawidzi. Jak życie.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.